arturjerzyfilip.com

Alma Mater Warszawa

Po niedawnej przebudowie, lubiane i chętnie uczęszczane Pole Mokotowskie stało się jeszcze bardziej otwarte i zapraszające, jeszcze bardziej bioróżnorodne, w końcu jeszcze bardziej funkcjonalne i ciekawe. Piękniejsze. A to dopiero pierwsza faza realizacji. Może się jednak okazać, że nawet tak znakomita inwestycja nie wystarczy, aby było naprawdę dobrze.

Najpierw pytanie: gdzie leży Pole Mokotowskie? Na styku trzech centralnych dzielnic Warszawy? W śladzie historycznego klina napowietrzającego śródmieście? Pomiędzy dwiema ważnymi stacjami linii metra? Na obwodowym szlaku rowerowym Warszawy? Na przecięciu ważnych tramwajowych i autobusowych linii komunikacji publicznej? W zasięgu piętnastu minut spaceru dziesiątków tysięcy osób? Po sześciokroć tak. Pole Mokotowskie leży w samym środku miasta i jako takie potraktowane zostało przez projektantów oraz władze miejskie z należytą troską.

Ale Pole Mokotowskie leży gdzieś jeszcze: centralnie pomiędzy najważniejszymi warszawskimi uczelniami i instytucjami badawczymi: Politechniką Warszawską, Uniwersytetem Warszawskim, Szkołą Główną Handlową, Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, Państwowym Instytutem Geologicznym i Instytutem Naukowym Polskiej Akademii Nauk, w końcu również Głównym Urzędem Statystycznym i Urzędem Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej. Zlokalizowany centralnie gmach Biblioteki Narodowej pełni rolę zwornika tego niezwykłego urbanistycznego założenia. Wspominając studenckie życie nocne ktoś mógłby zapytać, dlaczego aż tyle znanych klubów studenckich – Remont, Stodoła, Proxima i Park – zlokalizowanych jest wprost dookoła Pola Mokotowskiego? Albo dlaczego nowe Centrum Przestrzeni Innowacyjnej SGH powstało właśnie na obrzeżu Pola Mokotowskiego, po sąsiedzku z politechniczną Stodołą?

Taka kompozycja przestrzenna nie jest dziełem przypadku…

Comments are closed.